20 Maja - Cud eucharystyczny w La Haie w Belgii
W 1412 roku dokonał się cud eucharystyczny, w La Haie. Jest to niewielka miejscowość w północnej Belgii. Pewien mężczyzna o imieniu Jan był złodziejem. Nauczył się on dobrze zarabiać na kradzieżach i sprzedaży świętych naczyń z kościołów. Miał swoją metodę działania. Pojawiał się w zajazdach, w okolicy gdzie miał dokonać kradzieży i przez kilka dni obserwował miejscowe zwyczaje, zachowania proboszczów, a potem zaczynał działać.
Pewnego styczniowego dnia 1412 roku przybył konno do Herenthals i zatrzymał się w oberży. Upatrzył sobie tamtejszy kościół. Nocą 28 stycznia wyważył drzwi kościoła i ukradł święte kielichy, które znajdowały się w tabernakulum. Zabrał również złocone cyborium. Po dokonaniu kradzieży, konno udał się w stronę zajazdu. W pewnej chwili, właśnie w miejscowości La Haie, poczuł, że nie może jechać dalej. Poganiał zwierzę, ale koń kręcił się wkoło, pozostając praktycznie w tym samym miejscu. Jakby jakaś tajemnicza siła uwięziła konia i jeźdźca w jednym punkcie drogi. Złodziej przestraszył się. Nie mogąc znaleźć wytłumaczenia dla tego, co się działo, jego myśli skierowały się ku zawartości sakwy. W cyborium, które ukradł znajdowały się konsekrowane Hostie.
Postanowił się ich pozbyć. W pobliżu drogi znajdował się rów, do którego wrzucił konsekrowane Hostie, i pojechał do oberży. Następnego dnia miał zamiar odjechać. Jednak miejscowy sędzia zaczął go bacznie obserwować. Obca twarz i sposób zachowania wzbudziły podejrzenia sędziego. Zanim rozeszła się wieść o kradzieży w kościele, sędzia z kilkoma gwardzistami pojawił się w zajeździe i przeszukał bagaże przybysza. Tym sposobem znaleziono cały łup z dokonanej kradzieży oraz przedmioty skradzione z innych kościołów. Przestępstwo to było bardzo surowo karane. Złodziej Jan został skazany na karę śmierci przez powieszenie.
Zanim wykonano wyrok, złodziej poprosił o możliwość spowiedzi, w czasie której wyjawił kapłanowi miejsce, w którym ukrył skradzione Hostie. W towarzystwie kilku wiernych kapłan udał się, aby je odnaleźć. Znalazł rów i zaczął szukać. Szybko je odnalazł, ponieważ jego uwagę przyciągnął cudowny widok. Hostie znajdowały się na brzegu rowu, ułożone w kształcie krzyża, a bił od nich nadzwyczajny blask. Wszyscy zebrani widzieli co się działo i głęboko wzruszeni uklękli. Po chwili modlitwy kapłan zebrał Hostie do kielicha i procesyjnie odniósł do kościoła.
Miejscowe władze kościelne, aby zweryfikować autentyczność wydarzenia, nakazały badanie, które zakończyło się potwierdzeniem nadprzyrodzoności zjawiska. Na miejscu wydarzenia wzniesiono kościółek, który odwiedzały sławne osoby: księżna Elżbieta i książę Antoni. W 1749 roku kościółek odwiedził papież Benedykt XIV. Obecnie każdego roku w styczniu, odbywa się tam procesja upamiętniająca ten cud.