6 Maja - Cud eucharystyczny w Santarem w Portugalii
W 1247 roku dokonał się cud eucharystyczny w mieście Santarem w Portugalii, położonym około 50 km na południe od Fatimy. Miasto Santarem jest znane jako gotycka stolica Portugalii dzięki kościołom i klasztorom, będącym prawdziwymi monumentami artystycznymi tego okresu. Kościół pod wezwaniem św. Sebastiana jest wskazywany jako kościół cudu, ponieważ przechowywane są w nim relikwie cudu eucharystycznego.
W mieście Santarem żyła uboga kobieta, zdesperowana zdradą męża. Zdecydowała się na pomoc wróżki. Opowiedziała jej swoją historię, mówiąc, że chce odzyskać miłość męża. Wróżka powiedziała jej, że potrzebna jest silna magia. Aby skutek był najsilniejszy, konieczna jest do tego konsekrowana Hostia. Wierząca kobieta zmartwiła się, ale jej cierpienie było tak wielkie, że zdecydowała się dokonać świętokradztwa. Po długim wahaniu udała się do kościoła św. Sebastiana. Tam przyjęła Komunię św., następnie przełożyła ją w chustkę i skierowała się do „czarownicy”. Po kilku krokach Hostia zaczęła krwawić tak obficie, że krople kapiące z chustki przyciągnęły uwagę przechodniów. Widząc zakrwawioną rękę, pośpieszyli jej z pomocą. Kobieta przeraziła się i ze strachu, że wszystko zostanie odkryte, zamiast do wróżki, pobiegła do domu, zostawiając za sobą ślady krwi.
Chcąc ukryć zakrwawioną chustkę z Hostią, zamknęła ją w drewnianej skrzyni. Wieczorem jej mąż wrócił do domu jak zwykle zły. W nocy małżeństwo zostało obudzone tajemniczym hałasem i dziwnym światłem wydobywającym się ze skrzyni, gdzie kobieta ukryła Hostię. Światło było tak intensywne, że oświetliło wnętrze domu i kobieta zmuszona była wyznać swój czyn przed mężem. Mężczyzna wstał, otworzył skrzynię i stwierdził, że światło pochodzi od Hostii zawiniętej w chustkę. Wzruszył się i wraz z żoną ukląkł przed Hostią, oddając jej cześć. Wczesnym rankiem mężczyzna pobiegł powiadomić proboszcza. Kapłan natychmiast przybył i on również ujrzał to cudowne światło. Świadkami tego cudu stali się także sąsiedzi. Ksiądz proboszcz zarządził przeniesienie świetlistej Hostii do kościoła. Odbyło się to w bardzo uroczystej procesji. Wzięło w niej udział wielu ludzi, ponieważ wszyscy byli tym wydarzeniem przejęci i zadziwieni. Wieść o cudownym wydarzeniu rozniosła się po okolicy, przyciągając ogromne tłumy tak, że w krótkim czasie władze kościelne zarządziły oficjalny proces.
Cudowna Hostia została przeniesiona w procesji do kościoła św. Stefana, zamknięta w woskowej puszce i złożona w tabernakulum. Gdy po pewnym czasie otwarto tabernakulum, zdumionym wiernym ukazał się następny cud. Wosk rozsypał się na kawałki, a Hostia spoczywała w szklanej ampułce, o bardzo wąskiej szyjce, przez którą Hostia w żaden sposób nie mogła przedostać się w całości. Jednak była absolutnie nie naruszona. Jak zostało później sprawdzone, owo naczynie z delikatnego szkła wytworzyło się wokół Hostii. Te cudowne relikwie umieszczono następnie w złoto-srebrnej monstrancji o gruszkowym kształcie, otoczonej trzydziestoma trzema „słonecznymi” promieniami. Do dzisiaj Hostia jest przechowywana w tej tajemniczej ampułce.
Władze kościelne nie znalazły powodu, by nie uznać tego cudownego wydarzenia i kościół św. Stefana został przemianowany na kościół Świętego Cudu. W tym kościele cudowna Hostia darzona jest czcią i adoracją przez rzesze wiernych i pielgrzymów, aż do dnia dzisiejszego. Obrazy, namalowane w nawie kościoła, przedstawiają historię tego wydarzenia. Od czasu cudu przez wszystkie lata, w drugą niedzielę kwietnia, ta cenna relikwia jest niesiona w procesji od domu małżonków (zamienionego w 1684 roku na kaplicę) do sanktuarium.
Hostia ma lekko nieregularny kształt, z delikatnymi żyłkami biegnącymi od góry ku podstawie, na której zaskrzepła pewna ilość krwi. W opinii doktora Artura Hoaglanda, amerykańskiego lekarza, który obserwował Hostię przez wiele lat, skrzepnięta krew na dnie kryształu ma czasami kolor świeżej, a czasami wyschniętej krwi. Cud ten, który wydarzył się na początkach XIII wieku, przetrwał już ponad 700 lat.
Zechciejmy uświadomić sobie co dostaliśmy od Pana i jak nas musi kochać, że nie zostawia nas samych i daje nam siebie w Eucharystii i Komunii Świętej. Św. Bernard nauczał, że aniołowie klęczą również u naszych stóp, gdy przyjmujemy Zbawiciela do serca. Zakochajmy się na nowo w Eucharystii!