Spis treści

22 Maja - Cud eucharystyczny w Ettiswill w Szwajcarii

W 1447 roku dokonał się cud eucharystyczny w miejscowości Ettiswill w Szwajcarii. Jak podają dokumenty procesowe: „23 maja 1447 roku, w środę, z parafialnego kościoła w Ettiswil skradziono Najświętszy Sakrament. Wkrótce jednakże odnalazła Go Małgorzata Schulmeister, dziewczynka zajmująca się wypasem świń. Skradziona Hostia znajdowała się niedaleko kościoła, pod płotem, porzucona między pokrzywami. Wyglądała jak świetlisty kwiat”.

Przeprowadzone dochodzenie wykazało, że sprawczynią kradzieży była kobieta o imieniu Anna, żyjąca w skrajnej nędzy. Ukradła ona konsekrowane Hostie z kościoła parafialnego. Jak potwierdziła podczas procesu, nie zrobiła tego złośliwie, ale została zmuszona z powodu ubóstwa. Szantażował ją członek sekty satanistycznej. Człowiek wykorzystywał trudną sytuację Anny i płacił jej za każdym razem, kiedy kobieta kradła dla niego konsekrowane Hostie. Anna wiedziała, że Hostie były profanowane przez członków sekty, ale nie była mocno wierząca, a pieniądze miały dla niej większe znaczenie. Kradła Hostie również w innych kościołach w okolicy. Tego dnia jednak skradła je w Ettiswill. Oddalając się od kościoła po kradzieży, Anna zaczęła odczuwać, że ukryte pod ubraniem Hostie, w niewytłumaczalny sposób coraz bardziej jej ciążyły. Kiedy dotarła na peryferie miejscowości, nie mogła iść dalej. Hostie były ciężkie jak młyński kamień. Czuła się tak przytłoczona ciężarem, że zdecydowała się wyrzucić Hostie w cierniowe krzewy z pokrzywami.

Kilka dni później, wieczorem, dziewczynka Małgorzata wracała ze swoją trzódką. Świnie nagle zatrzymały się na drodze jak skamieniałe. Dziewczynka daremnie starała się je poganiać wszelkimi sposobami. Stały nieruchomo i patrzyły w jeden punkt na polu, chrząkając przestraszone. Po wielu próbach przegonienia świń, dziewczynka poprosiła o pomoc kobietę, która tamtędy przechodziła. Mimo pomocy kobiety, nie było efektu. Zawołała ona inne osoby, ale nikomu nie udało się ruszyć trzody z miejsca. Zebrała się duża grupa ludzi. Wszyscy dyskutowali nad możliwą przyczyną takiego zachowania się zwierząt. Ktoś zaczął sprawdzać krzewy, na które spoglądały świnie. I tym sposobem, w kępie pokrzyw, znaleziono Hostie rzucone tam przez Annę.

Według cennego dokumentu z procesu, który zawiera relacje wszystkich naocznych świadków wydarzenia, Hostie były ułożone w krzakach na kształt korony pięknego kwiatu, z którego emanowało intensywne światło. O zdarzeniu powiadomiono proboszcza miejscowej parafii, który ubrany w szaty liturgiczne udał się z procesją na miejsce, by zabrać Hostie i przenieść je do kościoła. Sprawczynię kradzieży Hostii sąd skazał na śmierć przez spalenie, na stosie. W miejscu odnalezienia Hostii wybudowano kaplicę, która istnieje do chwili obecnej.